„Mamo, czuję takie mrowienie w jelitach. Chyba się denerwuję.”
Bardzo dużo uczymy się o ciele. Trochę dlatego, że mam zawód taki, a nie inny. Trochę też dlatego, że córka bardzo się ciałem interesuje.
Jednak uważam, że obojętnie jaka jest Twoja profesja, obojętnie jakie zainteresowania przejawia Twoje dziecko – warto uczyć dzieci o ciele. O tym, jak ono funkcjonuje, z czego się składa. Ta wiedza może być dziecku o wiele bardziej przydatna niż wiedza encykopedyczna o zwierzętach Amazońskiej Dżungli.
Na studiach uczono nas, że małe dziecko nie jest w stanie umiejscowić żródła bólu. Że mówiąc o bolącym brzuchu, zawsze wskaże na pępek. Ja jednak, z doświadczenia z moją córką widzę, że nie do końca tak jest. Dzieci mogą mieć większą świadomość ciała. Tylko musimy je tego uczyć.
Warto w prosty sposób przekazywać wiedzę o funkcjonowaniu naszego organizmu już od najmłodszych lat.
Podczas masażu można wskazywać co mieści się wewnątrz brzucha.
Podczas posiłku można porozmawiać o tym, jaką drogę odbywa w przewodzie pokarmowym jedzenie.
Podczas podskoków i zabaw można napomknąć o sile mięśni.
Przy przytulasach posłuchać bijącego serca.
Spróbować wyczuć tętno na przedramieniu lub szyi i porozmawiać o krwi odżywiającej cały organizm.
Dzieci fascynuje bębenek w uchu.
I kubki smakowe na języku.
Chcą wiedzieć sąd bierze się mocz i kupa.
Szans jest mnóstwo, by wpleść przydatną wiedzę w codzienne zwyczajne aktywności.
Warto wykorzystać naturalną dziecięcą ciekawość, by później nie musiało uczyć się z „nudnych” podręczników.
Jakie są plusy nauki o ciele od najwcześniejszych lat?
- Dziecko może lepiej kontrolować swoje ciało, gdy wie, jak ono działa.
(Gdy moja dwuipółlatka wiedziała, że ma pęcherz moczowy, który się napełnia, łatwiej jej było zdążyć do toalety, naprawdę. Sama mówiła, że czuje, że pęcherz jej się napełnia i czując to, szła do łazienki).
- Gdy nauczymy dzieci położenia wszystkich narządów, mamy większą szansę na to, że będą mogły nazwać źródło bólu/dyskomfortu. Co może pomóc w diagnostyce w przypadku choroby.
- Nauka jest przyjemniejsza, gdy odbywa się naturalnie, podczas zabawy i interakcji z rodzicem.
Żyjemy w rzeczywistości, w której maturzyści często nie wiedzą, ile komór ma serce lub gdzie w ogóle leży wątroba. W której pacjenci płci męskiej potrafią uskarżać się na bolące jajniki. W której dziewczyny w wieku rozrodczym nie znają podstawowych cech budowy narządów płciowych. A to wszystko zależy od nas, rodziców. To my możemy w szybki, przyjemny i „zabawowy” sposób nauczyć nasze dzieci, jak zbudowane jest ich ciało.
Świadomość ciała może tylko pomóc. Odczytywanie sygnałów płynących z naszych organizmów to ważna umiejętność, o której niestety często zapominamy.
16 lipca 2016 o 21:25
A co sądzisz o nazywaniu części intymnych ciała? Zwłaszcza dziewczynki? Bo z chłopcem to jakoś łatwiej, powiesz ptaszek, siurak i jest ok. A dziewczynki to jak? Książkowo- pochwa? Nieco wulgarnie (dla większości)- cipka? Koleżanka jak synowi opowiadała to mówiła brzoskwinka co dla mnie jest niepojęte. Ja dla syna jak spytał powiedziałam „pipka” jakoś tak mniej „mocno”.
18 lipca 2016 o 22:29
Nie ukrywam, że też mam z tym problem – wiele wyrażeń wydaje mi się zbyt wulgarnych. My (niestety – z braku lepszego pomysłu) używamy słowa pupa. Ostatnio gdzieś przeczytałam żeńską formę słowa „siusiak” i jest to „SIUŚKA”
I całkiem mi się podoba, ale chyba zbyt rzadko używana. Więc chyba nie pomogę, bo sama mam problem
19 lipca 2016 o 12:19
Czekałam z ciekawością na tą odpowiedź. Ja sobie sama wymyśliłam i mówię „siusianka”. A u koleżanki podsłuchałam „psiutka”.
20 lipca 2016 o 12:24
My mówimy „sikawka” u dziewczynki i „siusiak”, „siusiaczek” u chłopców. Pupa jako ta która robi kupę.
20 lipca 2016 o 17:08
My z moim synem mowimy „pipunia” i nas akurat to okreslenie nie krepuje.
16 lipca 2016 o 21:40
Fajny artykuł muszę poczytać więcej na ten temat
18 lipca 2016 o 16:06
Zdradź co to za pomoc naukowa na zdjęciu?
18 lipca 2016 o 22:30
Właśnie nawet nie pamiętam jakiej to firmy :/ A nigdzie nie ma żadnego logo. Chyba trzeba poszukać pod hasłem „drewniana układanka ciało”
20 lipca 2016 o 15:30
Udało mi się znaleźć owe puzzle
https://www.kabum.pl/product/306/puzzle-anatomia-dziewczynka
24 lipca 2016 o 21:00
My mamy podobne z Lidla. Ale półtoraroczny syn chętniej zjada te klocki niż układa, więc musimy chwilę poczekać.
13 sierpnia 2016 o 14:58
Dziękuję za ten artykuł. Dużo mówimy o ciele naszym dziejom, ale jeszcze nie pokazywaliśmy gdzie są organy wewnętrzne. Ale nadrobimy
18 sierpnia 2016 o 11:11
Ciekawe wiadomości muszę poczytać więcej na ten temat. Ktoś wie gdzie znajdę więcej info na ten temat
19 października 2016 o 11:38
Ciekawe informacje muszę poczytać więcej na ten temat. Ktoś wie gdzie wyszukam więcej informacji na ten temat
16 stycznia 2017 o 09:04
Ciekawe informacje już dawno nie czytałem takiego fajnego artykułu.